wtorek, 7 kwietnia 2020

Stephen King - Dallas '63


   Kto nie obeznał się z twórczością Króla do tej pory, po nooberskim pytaniu "od czego zacząć czytać Kinga?", w topce usłyszymy o tym tytule. Będzie to tytuł okrzykiwany jedną z najlepszych powieści. Niestety, jako nieliczny, będę musiał się nie zgodzić. Aczkolwiek w tej powieści wyczujemy kwintesencję Kingowości w 100% (retro klimat, psychologiczne profile postaci, "teorie spiskowe", nadprzyrodzone). Jedynie "Joyland" na tę chwilę wydaje mi się słabszy. "Dallas '63" jest lepszą powieścią z tych słabszych. Tytuł ten otrzymał 4 nagrody. Zasadniczo wydaje mi się, że jedynie ze względu na tło wydarzeń. Co trzeba przyznać? Fabuła jest przemyślana, co sam autor w sobie chwali, nawiązując do swego zaniechania kończenia tej powieści na początku lat 70. 
   Okładkę "Dallas '63" każdy widział i w tym wypadku ocenianie książki po okładce, w zestawieniu z tytułem, nie będzie żadnym grzechem. Wydedukować można łatwo, że powieść będzie zahaczać o zabójstwo Johna F. Kennedy'ego. A właściwie o niedopuszczenie do tego zabójstwa. 
   
*UWAGA LEKKI SPOILER*

   Główny bohater - Jake Epping w 2011 roku odbywa podróż w czasie do 1958 roku, w którym staje się George'em Ambersonem. Podróż przebiega dzięki jego przyjacielowi Al'owi, który jak się okazuje, w spiżarni swego lokalu ma schody do innej epoki. Sprawa jest prosta - za każdym razem trafiasz do 1958 roku. Wracasz zawsze 2 minuty po czasie, w którym zszedłeś, bez względu na to ile czasu spędzisz po tamtej stronie. Jednak wracając, wracasz starszy o tyle o ile tam zostałeś. To dzięki Al'owi i jego namowom, zwykły nauczyciel staje się tajemniczym pisarzem, z tajną misją do wykonania. Biedny Al po wielu takich podróżach podupada na zdrowiu. To zakończy się, nie wiadomo czym, gdyż o Al'u nie dowiadujemy się niczego, gdy skończy się przygoda Jake'a Eppinga.
   Choć fabuła jest zwięźle nałożona na sferę science fiction, bez żadnego przesadzania, trafiamy na to, czego najbardziej nie lubię w powieściach Kinga - obyczajówki. No dobra, bohater musi spędzić prawie sześć lat w Ameryce długo przed jego poczęciem. Logiczne, że jakieś osobiste perypetie się wydarzą. Co ciekawe w tych perypetiach, bohater ani razu nie pomyślał, co robią w tych czasach jego rodzice. Wydaje mi się, że podróż w czasie każdego skłaniałaby do takich przemyśleń, a co dopiero do poszukiwań - miał na to 6 lat! Skoro nie poświęcał ich w 100% na rozgryzienie działań zabójcy Kennedy'ego (bo de facto nie było to potrzebne, jeśli się ma notatki swojego przyjaciela) mógł sobie pomyśleć o rodzicach... ale nie tak miało być. 
   Jake George zaczyna swoje zmienianie przyszłości od zabójstwa ojca Harry'ego Dunninga. Harry to uczeń Jake'a z liceum dla dorosłych z 2011 roku, gdzie i kiedy napisał w wypracowaniu o swoim ojcu, który terroryzował Harry'ego i jego rodzinę. Pierwszorzędnie trzeba było sprzątnąć złego ojca. Następnie w kolejności Jake George wykombinował sobie pracę w szkolę, poznał atrakcyjną bibliotekarkę, w której się zakochał, został reżyserem sztuki, tańczył, uratował życie lubej, stracił pamięć, ale w międzyczasie obserwował Lee Harveya Oswalda. Oswald był przyszłym zabójcą JFKa. Kiedy dochodzi do finału, George po kilku kłodach rzuconych przez przyszłość (bo przyszłość jest nieustępliwa i nie chcę, by ją zmieniać) w końcu powstrzymuje Oswalda, lecz kosztem życia kogoś innego. Przesłuchany przez agentów i oddelegowany, jako bohater George Jake planuje swój powrót. FBI okazuje się na tyle rozgarnięte, że dociera do nich, iż George pojawił się znikąd. Agenci pomagają mu wrócić, skąd przybył. Jake'owi to odpowiada, gdyż nie dba o splendor bohatera. Tym samym dowiaduje się o skutkach swego "bohaterstwa", a potem o prawdziwej naturze podróży w czasie. Wraca do swej epoki, ale mocno zmienionej przez swoje działania. Kolejny powrót do '58 wiąże się z bolesnymi wnioskami dla Jake'a. Naprawia kilka innych spraw w inny sposób, by po ostatecznym powrocie do 2011 mógł znów spotkać kogoś z dawnych lat. 
   W powstaniu tej książki podoba mi się kolejne zainteresowanie się Kinga tematem "teorii spiskowych" i że w badaniach pomógł mu jego przyjaciel Russ Dor. Współpraca tych dwóch panów zawsze owocuje cegłą dla czytelników - jak choćby "Doktor Sen" czy "Pod Kopułą". Pomoc Russa Dora wiążę się z tym, że zawsze zainteresują nas jakimś tematem z pogranicza 'tajemnic prawdy'. To właśnie dzięki temu słabość tej książki nie ma nic wspólnego z jej fabułą. Słaba jest tylko ze względu na obyczajowość w większości zawartej w książce. Tą obyczajowością jest romantyczna relacja między Georgem a Sadie. Natomiast fabuła bazuje na wydarzeniu śmierci Kennedy'ego i alternatywie w formie "co jeśli...?".
   Może i słabe, może i najlepsze. Większość i tak mnie zlinczuje, a "Dallas '63" i tak będzie w topie. King to King. Ale nawet "Król" ma lepsze i gorsze powieści. Czy Tobie się spodoba ta gorsza? 

Gatunek: Science Fiction / Obyczaj
Wydawnictwo: Albatros / Prószyński i S-ka
Rok: 2011


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz