środa, 23 lutego 2022

Salvador Dali - Moje Sekretne Życie

 




    Kiedy osoba zafascynowana sztuką niekonwencjonalną jest przekonana, że wie wszystko o swoim ulubionym artyście, powinna sięgać po jego własne zapiski. Taką osobą byłem ja i takimi zapiskami jest ta pozycja. Zagłębiwszy się w tą książkę można odkryć fascynujący i zagmatwany świat, w którym niepasujące do siebie elementy stają się pewnego rodzaju imponderabiliami. Szczególnie w umyśle twórcy, jakim był Dali. Począwszy od jego dziecięcych wspomnień, kończąc na samym epilogu, który jest dość nieoczywisty, ale zaskakuje ewidentną przemianą. To tu wyczytamy najsmakowitsze kąski na temat artysty - jego urojone wspomnienia, domniemane wspomnienia sprzed narodzin silnie spojone z filozofią snu, pierwsze miłosne ekscesy, gdzie Salvador jakoby przyznaje się do młodzieńczego homoseksualizmu, a nawet do pewnych pedofilskich zagrywek ze strony swego dziwnego nauczyciela. Poznajemy krajobrazy Cadaques i Figueres, a w późniejszych czasach Port Ligat i Amerykańskie wielkie miasto Nowy Jork. Od samego początku Dali świadom jest swej wielkości, narcystycznej wielkości z przerośniętym ego. Daje nam do zrozumienia wyraźnie, że tylko on się liczy i tylko jego jest ważne. Poznajemy go jako nieugiętego buntownika, który zawsze robi na opak, a wychowywanie się w zamężnej i bogatej rodzinie tylko potęgowało jego chęć bycia zauważonym. 
    Artysta wymienia szczególne dla niego przedmioty i manie. Te drugie charakterystyczne dla każdego artysty są równie zrozumiałe co zastanawiające, jak np. pasikoniki, albo pusta przestrzeń. Odgryzienie łba rozkładającego się nietoperza jest natomiast chyba najbardziej zdumiewającą ciekawostką. Najbardziej interesujące jest jednak przeświadczenie Dalego o swej miłości. Opowiada iż od najmłodszych lat upatrzył sobie swą Muzę i jedyną ukochaną - Galę. Spośród wielu spotykanych kobiet to właśnie ją sobie ziścił jakby sobie ją dosłownie wyśnił. Zanim jeszcze ta para się poznała, malarz opowiada o swoich szkolnych przygodach, o dziełach i usunięciu z uczelni poprzez swoje egoistyczne (a może i prawdziwe) przeświadczenie iż jest mądrzejszy od egzaminatorów. 
    W międzyczasie opowiada również o swych przygodach na salonach i wśród wyższej klasy. Dali wg swoich zapisków zawsze trzymał się klasy odpowiedniej dla siebie i mimo swych koprofagicznych i nieokiełznanych zachowań zawsze miał wokół siebie elegancję i szyk. Salvador Dali to była osoba, która miała do czynienia z wieloma znanymi nazwiskami. Wymieniał się myślami z samym Freudem, a w jego surrealistycznym gronie prowadził się z Andre Bretonem, Pablem Picassem, Joanem Miró, reżyserem Juanem - Luisem Bunelem, z którym stworzyli razem "Psa Andaluzyjskiego", oraz "Złoty Wiek", jego przyjaciółkami były Coco Chanel, Leonor Fini, a w jego kręgu pojawiali się nawet poeci Fredrico Garcia Lorca czy Paul Eluard, który zapoznał Dalego z jego wymarzoną Galą. Intymność do jakiej doszło między Galą a Dalim, autor opisuje w sposób mistyczny, ale niesamowicie aprobacyjny. 
    Pomimo swego ego to Gala jest jedyną osobą, o której jest w stanie napisać najkwiecistsze słowa i wysławiać ją ponad wszystko. Trzeba przyznać, że to jak ją przedstawia jest NAJ. Pojawiają się tematy wojny, polityki od których Dali jako szanowany artysta stroni, jednak wykazuje czysty anarchizm, ale i od niego w pewnym momencie się odżegnuje. Kolejnym ciekawym tematem jest bieda, która podobno doskwiera artystycznej parze. Mimo sprzedawanych obrazów i drogich willi trudno w to uwierzyć, jednak z punktu widzenia Dalego, może dla niego po przystosowaniu do pompatycznego stylu życia nadszedł etap mniejszego dostępu do majątków, co uważał za biedę. Dali kończy swój dziennik w trakcie wojny, czyli jeszcze nie dotrwając do swej starości, jednak epilog, o którym wspomniałem pisany 1940 roku mówi jakby o pojednaniu z Bogiem, o odkryciu nieba. Co za przemiana nastąpiła? Tego się nie dowiadujemy i zostajemy z pewnym pokrzepieniem. Niewątpliwie każdy geniusz jest szalony, a od geniuszu do szaleństwa nigdy nie ma długiej drogi. Przekonujemy się o tym na własne oczy czytając słowo po słowie, gdzie autor zagłębia się w swoje paranoje, ale jednocześnie wpada na niesamowite pomysły.     Te pomysły często możemy dziś spotkać w życiu codziennym - przykład : buty amortyzowane (pomysł Dalego). Ekscentryzm i introwertyzm, a do tego mityczna miłość do jednej jedynej wyśnionej to tło tej świetnie napisanej autobiografii. Dali poza tym, że malował wyśmienicie i powoływał się na Da Vinciego, Rafella i klasyków renesansu, bardzo dobrze też pisał. Z uczuciem i szaleństwem swego geniuszu, dlatego warto sięgnąć po jego publikacje. A ponieważ wiele podań o Salvadorze Dalim, szczególnie filmów dokumentalnych mówi dużo innych rzeczy, skupmy się na tym co sam o sobie piszę, chociaż w relacjach z Galą, warto chyba byłoby poznać również jej wersję.


piątek, 18 lutego 2022

H.P. Lovecraft - Nemezis i inne utwory poetyckie

 


    Znamienity twórca literatury grozowej jakim jest Lovecraft to już postać kultowa obrośnięty tytułem prekursora gatunku, przez jednych wychwalany dla innych przereklamowany. Są natomiast osoby, których styl pisania, oraz czasy w jakich żył autor powyższego zbioru rozsiewa atmosferę czystej Dark Academia i możemy to nie raz wyczuć w jego prozie, a nawet samej biografii. Jednak mało osób wie, bądź wiedziało, że Howard Phillips Lovecraft pisał również poezję i to nie byle jaką, bo z zachowaniem ścisłego klasycznego metrum. Same wiersze nawiązują swym klimatem nie tylko do stworzonego przez autora świata z jego sennych wizji, ale także do antyku i starożytnych bóstw i mitologii, co w tym wypadku nam argumentuje skąd poczęły się przedwieczne istoty w jego opowiadaniach i z pewnością nie da się ich zaliczyć do niczego innego jak mitologii. Lovecraft pierwsze wierszowane strofy pisał w wieku 11 lat i szokuje nas fakt z jaką precyzją zachował w utworach nienaganną formę składania wersów. Zbiór o którym mowa rozpoczyna się krótkim zbiorem "Grzyby z Yuggoth", których treść prowadzona jest niczym spójna opowieść poetycka. Jesteśmy w stanie sobie wyobrazić fabułę jaka rozciąga się przez cały poemat i w chronologicznych odstępach towarzyszymy podmiotowi lirycznemu.     "Grzyby..." to jakby najważniejszy zbiór poezji Lovecrafta po raz pierwszy prezentujący nam istoty pojawiające się w jego mitologii. Kolejnym angażującym poematem jest dla mnie Aeltheia Phrikodes naznaczona wspomnianym antykiem szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę łacińsko kojarzący się tytuł. Muszę jednak zwrócić uwagę na doskonałe wg mnie zakończenie ów poematu, które nieprawdopodobnie trafnie ale i poetycko opisuje moment przyjścia na świat. Kolejnymi hołdami dla antyku i epoki romantyzmu są "Poemat o Ulissesie lub Odyseja", "Poemata Minora", która jest jakby potwierdzeniem doskonałości bijącej z "Aeltheia Phrikodes" oraz przykładowo "Do Delii unikającej Damona". Kunszt z jakim Lovecraft operuje słowami w swych wierszach jest na najwyższym poziomie i ukontentuje każdego miłośnika minionych epok, na których wzorował się zapewne autor powołując swe inspiracje na Edgarze Allanie Poe czy Charlesie Baudelaire. W posłowiu Mateusza Kopacza możemy dowiedzieć się jakie losy dotykały poezje Lovecrafta i skąd one się wzięły, wiele nam to posłowie tłumaczy. Sam zbiór jak to Vesper potrafi uatrakcyjnić jest uzupełniony oryginalnymi tekstami Lovecrafta i standardowo klimatycznymi rysunkami Krzysztofa Wrońskiego. Poezje te winny znaleźć swe wyjątkowe miejsce na półce domowej, zaś z własnego odczucia polecam je na długie dołujące jesienne wieczory.