poniedziałek, 20 stycznia 2020

Fryderyk Nietzsche - Jutrzenka. Myśli o przesądach moralnych

   W końcu pierwsza opinia w 2020. Długo mi zajęło przerabianie kolejnego materiału o moralności, który nie był typowo naukowym materiałem i o tym jak nietypowy był piszę poniżej:



   
  Niemieccy filozofowie mogą się poszczycić dużym dorobkiem intelektualnym i każdy z nich ma swoich następców tudzież sympatyków w swoim gronie niczym kiedyś filozofowie starożytnej Grecji. Tę sympatię możemy odczuć dzięki Nietzsche, gdy czytamy jego kolejne aforyzmy, w których jakby klepie przyjacielsko po tyłku kolejnych niemieckich filozofów, na Schopenhauerze kończąc. Niemniej Schopenhauer i tak lekko doznaje krytyki od Nietzsche. Natomiast najbardziej dostaje się Kantowi, co już weszło w krew każdego filozofa z Niemiec.
   Nietzsche jak wiemy, przyczynił się do powstania hitleryzmu, a właściwie jego poglądy źle zinterpretowane dały podwaliny powstaniu Trzeciej Rzeszy. Wszystkie fanatyczne poglądy, jakimi Hitler karmił swoje wojsko i wprowadzał do swego państwa, pochodzą wprost od Nietzsche.
   Czytając "Jutrzenkę" bardzo łatwo złapać kontakt pomiędzy Adolfem a Fryderykiem. Nietzsche nagminnie powtarza konteksty pojawiające się u Hitlera - rasa, bogowie, nadludzie. Często Nietzsche odnosi się do hinduskich i buddyjskich wierzeń. Podobnie Hitler z hinduskich wierzeń zaczerpnął swe logo w postaci swastyki, a także fenomenologię rasy aryjskiej. Co zapewne spodobało się Hitlerowi w sympatyzowaniu z filozoficzną drogą Nietzsche to jego mroczny i pesymistyczny styl pisania.
   W całej tej moralnej zupie, jaką nam serwuje Nietzsche, można doszukać się słuszności, podobnie jak u Schopenhauera. Różnica jest tylko w formie zapisu myśli. "Jutrzenka" to nie lektura na raz. Autor sam przyznaje, że należy tą książką się delektować, najlepiej na spacerze w ciszy i spokoju. Należy przechadzać się z tą książką niczym Hamlet po ogrodach swego królestwa i kontemplować nad każdym zdaniem. Słusznie! Bo ta książka będzie długo czytana. Nie jest to lektura, do której się nie wróci. To ciężka i wymagająca lektura, ale świetnie się ją czyta, ponieważ nie jest to sztywny naukowy język.
   Nietzsche był pisarzem doskonałym i można to zdefiniować po tym dziele. Każda myśl zapisana jest z poetyczną pieczołowitością, dlatego nad nimi dumamy, jakbyśmy czytali bardzo wciągający wiersz. Autor stara nam się przekazać, że poza filozofią istnieje jeszcze forma artystyczna, która może spoić poruszaną problematykę z wrażliwą strukturą kreatywności. Jednak pouczony przez doświadczenia i obserwacje, serwuje nam swe poglądy w mrocznej, pesymistycznej otoczce, którą można przyrównać prawie do nihilistycznej postawy, a w niektórych przypadkach, jego myśli zakrawają na solipsyzm.
   Moralizatorstwo uprawiane przez Nietzsche dla niektórych wyda się despotyczne, a dla innych słuszne, surowe i dyscyplinarne. Chociaż jego wrażliwe skłonności obnażają się przed nami, to nie ukrywa wytłumaczeń egoizmu natury ludzkiej. Nie tłumaczy jej w dosłownym znaczeniu, bo nie da się go wytłumaczyć, a raczej go ocenia i to w słuszny sposób. Nietzsche ocenia aż za bardzo, przez co jego posępność staje się oczywista. Gloryfikuje samotność i wcale nie namawia byśmy wołali do swych bratnich dusz o odnalezienie, a wręcz przeciwnie, uświadamia, że mamy się z tym pogodzić. Poprawia swych poprzedników na temat pobudek rządzących naszym moralnym postrzeganiem dobra i zła oraz wyklucza kategoryczny imperatyw Kanta. Jednak ewolucja poglądu etycznego od Schopenhauera do Nietzsche miała chyba przygotować nas do upadku moralnego, jaki panuje w obecnych czasach. Oczywiście wpływ na to miały także dalsze wydarzenia, lecz nie możemy obwiniać o to tylko Nietzsche, ponieważ o dziwo nakłaniał do miłości. Miłości, jako naturalna skłonność, nie jako przykazanie religijne. Podobnie znowuż jak Schopenhauer Nietzsche odrzuca wszelkie wierzenia popychające nas do czynienia dobra i chce wyjaśnić, że nie potrzebujemy wyimaginowanych bytów, by czynić wedle ich woli.
   To dzieło to poetyczny moralitet, lecz odbierajmy go w zgodzie ze swymi przekonaniami, zważając na błędne odczytanie tych, którym był inspiracją. To nie materiał dla badaczy naukowych, lecz dla myślicieli zagubionych w swych wyborach pomiędzy dobrem i złem. Miej zanadto pozytywnego nastawienia, by pesymizm płynący z "Jutrzenki" nie rozbudził w Tobie beznadziei.
Bo co jest bardziej moralne - prawda o chwiejności naszej natury, czy kłamstwa, by wiecznie myśleć jasno?

Gatunek: Filozofia, Etyka, Moralitet, Proza
Rok: 2010
Wydawnictwo: Visavis Etiuda