środa, 12 października 2022

Salvador Dali - Dziennik Geniusza

 


   Druga odsłona narcystyczno ekstrawertycznej osobowości jaką jest Mistrz Dali. Jest to drugie autobiograficzne dziełko artysty, nie jestem pewien co do jego książkowych tworów, gdyż z czasem przekonuje się, że Salvador Dali płodnym pisarzem był i wydał kilka pozycji, kontrowersyjnie i perwersyjnie zakopując się w świat literacki. Nigdy nie ujmował jednak w tej materii mistrzostwa francuskim i hiszpańskim poetom - Eluardowi czy Lorce. Nie mniej literacka podróż Dalego wiążę się z niekonwencjonalnymi teoriami na temat artyzmu, zwłaszcza malarstwa, głośno publikowanymi na łamach jego pism.
   "Dziennik Geniusza" to pozycja, która powstawała jeszcze w trakcie kiedy Dali pisał chyba jeszcze dwie, albo trzy książki jednocześnie. Jedną z nich było "Moje Sekretne Życie" - w jednej notce nawet wspomina o jej powstaniu. Jak wskazuje tytuł jest to rzeczywiście dziennik, chociaż nie aż tak skrupulatnie prowadzony. Kilka dni z kilku lat wplecionych w najważniejsze dla artysty spostrzeżenia. Dziennik zawiera głównie notatki na temat powstających dzieł Dalego, jego inspiracji z poszczególnych dni i tego co w danym dniu robił. A zdarzało się, że miał tzw day off i opisywał jak raczy się szampanem i swoimi ulubionymi owocami morza. Od notatek różniło się to jednak tym iż to były spójnie skomponowane myśli i opisy jego pracy. Jeśli w grę wchodziła krótka myśl to była to krótka myśl, ale poważne prace jak np malowanie Corpus Hypercubus, czyli ukrzyżowania Chrystusa były rozległe i pojawiały się zawartością kilku dni, gdyż nad tym obrazem Dali pracował długo. Salvador w dzienniku zapisuje także różne techniki pracowania z farbami i płótnem. Poznajemy przede wszystkim triki rozcieńczania kolorów za pomocą śliny. Z dziennika dowiadujemy się o kolejnych maniach motywów w życiu malarza. Między innymi o rogach nosorożców i muchach, które obsiadywały artystę podczas jego pracy. Ten zwyczajnie nic sobie z tego nie robił, ale zapisał dogłębną analizę uczuć towarzyszących mu podczas intymnych chwil z muchami.        Nieodłącznie spotykamy się też ze zdziwaczałym zachwytem kałem i jego zastosowaniami.
   Tu Dali zdecydowanie skupia się jedynie na swojej pracy i bardzo mało wspomina nawet o swojej ukochanej Gali. Wysławia ją jako natchnienie, owszem, lecz nie pojawi się w tej pozycji nic zaskakującego na temat tego związku. Dali nie byłby również sobą, gdyby nie jego zaznaczenie geniuszu i wielkości. Często odnosi się do innych malarzy zwyzywając ich, ale również chwaląc ponad swoje możliwości, jak choćby swego przyjaciela Picassa.
Dziennik zawiera dodatkowo aneksy. Dwa najważniejsze aneksy to esej na temat pierdzenia. Tak! dobrze przeczytaliście i tylko Dali mógł coś takiego napisać. W tym ustępie pierdzenie uznaje za sztukę i rzecz wykwintną gdy z odpowiednią kulturą oddamy jej naturę. Drugim znaczącym aneksem jest pochwała much. Krótszy wywód o wspaniałości tych stworzeń. Myślę, że oba dodatki i sam dzienniczek, będzie ciekawym spojrzeniem dla miłośnika malarstwa w warsztat tego niekonwencjonalnego artysty.