środa, 16 października 2019

Joseph Murphy - Potęga Podświadomości



   Poradniki z definicji służą radą, jednak trzeba odkryć coś rewolucyjnego, aby taka książka - poradnik, dodatkowo zmieniła czyjeś życie. Poradniki, jak to z książkami bywa, są pisane, jedne ciekawiej, inne mniej. Zazwyczaj piszą je naukowcy i osoby, które świetnie przyswoiły wiedzę z danego tematu, a zdarzało się, że i filozofowie pisali poradniki. "Potęga Podświadomości" to poradnik psychologiczny, duchowy, ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że także krypto socjologiczny, lekko zabarwiony ideologiami New Age. Choć z New Age to już przesadzone, bo sama ta ideologia wydaje się bardziej skomplikowana. Książka natomiast przedstawiona jest, jako uniwersalny poradnik dla odbiorcy bez względu na wyznanie, chociaż Murphy cytuję tylko Biblię. 
    W poradnikach mających na celu wyjaśnienie Ci praw umysłu, jego struktury i mechanizmów działania, a tym bardziej mających tym bardziej diametralnie zmienić Twoje życie, najbardziej irytujące jest powoływanie się na Boga, wiarę religijną i pismo święte. Mamy do czynienia z zaburzeniami i problemami czysto naukowymi, jednak pewni "specjaliści" chcą nas uleczyć nawracaniem. O dziwo w "Potędze Podświadomości" mimo nawiązań do Biblii, nie ma stricte narzucanego nawracania. Murphy piszę o wierze, ale nie jest to wiara religijna, lecz wiara w siebie i swoje myśli. 
    Bóg, Pan, czy jak jeszcze nazywamy brodatego człowieka spersonifikowanego, na naszego stwórcę jest tą podświadomością, o którą się rozchodzi w książce. Takie porównanie jest dużo przystępniejsze niż sztywne podpieranie się Bogiem czy niepokalanie poczętym nazarejczykiem. Bestseller ten pomógł ponoć wielu ludziom na całym świecie. Do poradników podchodzę dosyć sceptycznie, ale w tej książce było zawartych kilka prawideł, których mądry i rozgarnięty człowiek już dawno powinien sobie uświadomić. A skoro jest uświadomiony, to przechodzimy do podświadomości, gdzie kryją się nasze nawyki, lęki, blokady, wspomnienia. 
    To ma sens, gdy Murphy piszę, że z podświadomości biorą się wszystkie nasze czyny, uczucia i myśli. Dlatego daje pewnego rodzaju potwierdzenie, że to my jesteśmy Bogami.  Od myśli zaczyna się wszystko, co nas otacza, a więc przez myśli jesteśmy stwórcami, kreatorami naszej rzeczywistości. Powinniśmy zawierzyć myślom. Oczywiście tym pozytywnym, bo nie ma miejsca na złe rzeczy w naszym świecie. Musisz rozróżniać te złe od dobrych, nie przesadzać z nimi i koniecznie je kontrolować. To wszystko wspaniale brzmi, ale książka jest przesycona szkiełkami z różowych okularów. Inteligentny i ogarnięty człowiek widzi, jak świat działa i nawet jeśli nasze pozytywne myśli mają go tworzyć, to jednak nie da się zatuszować szalonego życia, jaki wprowadza chaos i złe zjawiska na świecie. Dlatego w niektórych momentach daję się odczuć wrażenie, że "Potęga Podświadomości" to książka dla naiwniaków i mydląca oczy. Prowadząca w racjonalnym i logicznym pojmowaniu świata do przymusowego okłamywania samego siebie. Nawet autor przyznaje, że podświadomość kieruje się prawem przymusu. Dzięki temu pojmowaniu zauważymy kilka rzeczy przeczących sobie. Joseph Murphy w jednym rozdziale piszę o słuszności danego zjawiska, a w innym rozdziale o jego niesłuszności i je potępia, albo na odwrót. To tak jakby pisał ktoś, kto nie wie jak naprawdę funkcjonują niektóre rzeczy. 
    Rozumiem, że książka ma wpoić niepoprawny optymizm, ale do końca nie da się tak. Poza tym w książce wytłumaczono pokrótce działanie sugestii, ale ta książka jest sama w sobie sugestią. Taki poradnik rzadko zmieni Twoje myślenie, ale jeśli świadom istnienia świadomości i podświadomości wiesz, że w tej książce jest trochę prawdy. Od czytelnika zależy czy wyłapie spoiwa łączące się w całość tego, co chciał zasugerować Murphy. Zasugerować, byle nie przesadnie. Trudno uwierzyć w przykłady osób, które za pomocą pozytywnego myślenia odzyskały zdrowie. Chociaż poza książkowy przykład Stephena Hawkinga jest najbardziej niesamowity, a polegał właśnie na takiej potędze umysłu i jego kontroli. Pytanie, czy te przykłady są prawdziwe, czy były to fejki? Tego się nie dowiemy. Nie mniej, jeśli chcesz przemeblować w swojej głowie, odwołuj się do podświadomości, medytuj, nie poddawaj się, walcz ze strachem i myśl pozytywnie o tym, co chcesz w życiu stworzyć.
    Autor przeczy temu w książce, ale poniekąd ta książka ma wywołać w Tobie uczucie odpuszczenia wszystkiego i skupieniu się na własnym ego i pielęgnowaniu go. Z drugiej strony daje Ci do zrozumienia, że jesteś sługą wszystkich ludzi, ale zaraz piszę, że możesz czuć się wolny. Ba! Że jesteś wolny. 
    Najbardziej podoba mi się rzecz o metodzie przemeblowania myśli, mówiąc do podświadomości na poziomie snu. Oneironautyka zna takie przypadki totalnej zmiany życia poprzez świadome śnienie i dostosowywanie podświadomości do swych wibracji. Dlatego to chyba jedyna metoda, której mogę potwierdzić słuszność. Reszta metod - jak zawsze w poradnikach - czyni cuda, ale nie wiadomo, jak ciężko z nią w praktyce. 
    "Potęga Podświadomości" to dobry suplement do poznania dobra wiedzy i doświadczeń kształtujących nasze pozytywne myślenie. Uważam, że można od tego zacząć swoją pracę ze sobą, nad sobą, nad swoją psychą i ogólnym samopoczuciem. Nie traćmy jednak czujności, bo gdy dzieje się coś złego, czasem pozytywne myślenie nie zmieni tego momentalnie i trzeba działać zgodnie z brutalną rzeczywistością. Nie przestawaj szukać - czytaj więcej, próbuj metod, łącz to, odsiewaj bzdurę, od tego co czujesz i znajdź prawdę leżącą sobie swobodnie na środku. Nigdy nie kończ rozwoju na tej jednej książce! 

Gatunek: Poradnik Psychologiczny
Rok: 2008
Wydawnictwo: Świat Książki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz