niedziela, 19 maja 2019

Alfred Jarry - Ubu Król, czyli Polacy



   Ubu, od stulecia z kawałkiem, doczekał się swojej legendy w gremium artystycznym. Prawdziwi amatorzy lub tuzi w sztuce bardzo dobrze znają dzieło Jarry'ego, które de facto po czasie, ale jednak dało mu rozgłos. Aczkolwiek z tym rozgłosem ciekawa sprawa, bo dziś prawie nikt nie pamięta, kto był autorem najordynarniejszego króla sztuk dramatycznych. Ubu bowiem w całej sztuce wydaje się mniej ciekawy niż jego autor. O autorze właśnie możemy się dowiedzieć ciekawości w komentarzu dodanym do przekładu Boya - Żeleńskiego. Dla osób pierwszy raz spotykających się z Ubu Królem, zaskoczeniem może być fakt, że Alfred Jarry napisał tę sztukę w wieku 15 lat. Pojawia się więc pytanie, jak to się stało, że dzieło nastolatka - wtedy mocno wulgarne, stało się swego rodzaju kultowe? Alfred Jarry uważany był za nietypową osobliwość. Jak to artysta, inny niż wszyscy, robiący na opak i będący kontrowersją samą w sobie. Upijający się ekscentryk, powołał do życia psudonaukę - patafizykę, która komponowała się z jego szaleńczym podejściem do życia. Zmarł w wieku 34 lat z powodu powikłań związanych z gruźlicą i alkoholizmem.
    Jego konikiem był teatr absurdu, co udowodnił przy pomocy Ubu Króla. Jego bohater w masce świni, krzyczący na samym początku sztuki "Grówno!", wprowadził w oburzenie elity, lecz rozbawił tych, którzy nie kryli się przed ostrym humorem. To, co wtedy było oburzające, dziś nas zupełnie nie rusza, niemniej absurd pozostanie absurdem. Pierwszy raz Ubu Król został wystawiony w 1896 roku. Wystawiają go do dziś. Dla jednych to szczeniacka parodia Szekspira. Dla innych coś trudnego do ocenienia. Wspólny mianownik jest w tym, iż to nie jest grzeczna książka. 
    W moim mniemaniu autor był po trosze wizjonerem. Pisał o kraju, którego nie było (powstanie Ubu Króla - 1888 rok) i przejęciu go najpierw przez dyktatora, jakiego pokazano w Ubu, a następnie przez Rosjan, którzy wygonili dyktatora z ziem nieistniejących. Przywodzi to na myśl wydarzenia z drugiej wojny światowej. Ubu Król jest przedstawiony jako groteskowy dyktator - wg pochodzenia autora trochę taki Napoleon, ale w gadce bliższy Hitlerowi. Tragifarsa pseudoszekspirowska stała się szmirą dla tych, którzy nie potrafili spojrzeć okiem mniej ułożonym w szablon i chociaż sens Ubu Króla nadal daje wiele do życzenia, pokazuje nas jako biedne ofiary popaprańców żądnych władzy i pajaców wprowadzających totalitarne rządy, usprawiedliwiając nimi swą ułomność. Alfred Jarry krytykuje tak naprawdę całą scenę polityczną, której śmieszność polega na dążeniu do władzy. 
   W końcu aby zrozumieć dobrze tę groteskową farsę absurdu należy bezapelacyjnie zaznajomić się z przedmową Boya - Żeleńskiego. Uważam, że samej sztuki, bez suplementacji jej komentarzem naszego rodaka, nie ma co czytać. Są książki, których przedmowa jest zbędna i męczy. W tym przypadku cała sztuka by męczyła bez przedmowy. Ewidentnie Jarry zrobił wrażenie na Żeleńskim, skoro ten tak profesjonalnie podszedł do tłumaczenia Ubu Króla. Mamy swoje miejsce w paryskiej bohemie od czasu, gdy jakiś zapijaczony awangardzista jako małolat napisał o nas dziwną przepowiednię i dając tym samym początek różnym nurtom artystycznym.
GRÓWNO!

Gatunek: Sztuka, Farsa, Komedia, Utwór Pseudoszekspirowski, Tragifarsa, Absurd
Rok: 1888
Wydawnictwo: Pomorze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz