poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Stephen King - TO



    Z okazji wznowienia powieści "TO" autorstwa Stephena Kinga i nadchodzącej premiery drugiej części filmu, postanowiłem napisać od siebie kilka słów o tym tytule. W lipcu udało mi się w końcu przeczytać całą książkę, po kilku podejściach i oto jakie były moje wrażenia.
    Jedna z najobszerniejszych "cegieł", jakie Stephen King napisał to zestawienie dwóch ludzkich perspektyw ukazanych w koncepcie strachu. Poza tym, że King jest jednym z najlepszych pisarzy, jest również znakomitym obserwatorem. W "TO" ukazał zależność pomiędzy strachem dorosłych a strachem dzieci. Zapytajmy jednak samych siebie, czym jest "TO"? I nie chodzi mi o TO w sensie istoty, a raczej o "TO" w sensie powieści. Zaliczamy ja do horroru, lecz to także przygodówka. Bezpruderyjna przygodówka obnażająca prawdziwość obyczajów dorastających dzieciaków. U Kinga nie ma granic, a prostota, jaką opisuję, nie jest prostacka, a wręcz brutalna i skłaniająca do wniosków, że przecież tak właśnie jest!
    Największym problemem z czytaniem Kinga są opisy. Wiele osób ze względu na opisy ucieka od Kinga. W "TO" jest tych opisów sporo i mi też zdarza się zdegustowanym opisami Kinga, lecz w "TO" nic mnie nie męczyło, nawet opisy. Zrozumiałem ich istnienie. To dosyć proste. W przypadkach takich "spaślaków" jak "TO" opisy są bardzo potrzebne, aby czytelnik poznał psychologiczny profil bohaterów. Jedynymi momentami, gdzie gubiłem się z akcją, były interludia pisane przez Mike'a. Starałem się zestawić je z psychiką bohatera, lecz jedyne co mi przychodzi do głowy to, że interludia są zbędne.
    "TO" jest sentymentalnym ukłonem w stronę młodości, kiedy miewało się prawdziwe wakacje, prawdziwych przyjaciół i prawdziwe lęki. Bohaterowie (Billy, Mike, Beverly, Ben, Richie, Stan i Eddie - samozwańczy klub frajerów) stają przed widmem niepokojącym miasteczko Derry. Widmo, zjawa, klątwa jest "TYM" - czyli zjawiskiem przybierającym różne formy. Jak to bywa u Kinga - nadprzyrodzoną moc widzenia "TEGO"mają tylko dzieci. TO materializuje się w to, czego dane dziecko się boi, ale najczęściej jako klown (połączenie Ronalda McDonalda z muppetem z Ulicy Sezamkowej) z czerwonym balonem, nazywany Pennywise'm. Dzieciaki pokonują swój strach przed Pennywise'm, ścierając się z nim, ale wcześniej pokonują swoje inne strachy. Pennywise zabija dzieci, dlatego trzeba się go pozbyć, a nie pokona go nikt inny poza dziećmi, bo nikt inny go nie widzi. Możesz go zobaczyć, jedynie mając w sobie coś z dziecka. Cykl zatacza koło co 27 lat i po tym okresie TO znów wraca. Bohaterowie już dorośli - z rodzinami, sukcesami i karierami - spotykają się ponownie by zniszczyć TO. Tym razem część z nich zginie, lecz pokonają pajaca na dobre!
    Powieść jest rozłożona na wątki z dzieciństwa i dorosłości, lecz spora większość bazuje na dzieciństwie. Nawet ostatni rozdział metaforycznie odnosi się do piękna dzieciństwa. To piękno staje się szkaradne i musi, bo King lubi nam czasem coś obrzydzić, dlatego pod koniec całej przygody bohaterów z młodzieńczych lat, by wyjść z kanałów, w celu zaciśnięcia więzi, każdy z chłopaków odbywa akt seksualny z Beverly. Czy jest to symbol przemiany w dojrzalszych bohaterów? Nie wiem, ale King w tym momencie przesadził i jak nasza sympatia do dzieciaków z Derry rosła wraz z ich odwagą i dalszymi perypetiami podziwiając ich nieskazitelność, tak w jednym krótkim momencie brutalność Kinga, obrzydza nam ich niewinność. 
    Najlepszym co można było trafić w całej opowieści, było starcie Billy'ego z pajęczycą i wizje, jakie ukazywały się jąkale. Podobnie wizja powstania "TEGO". Były to psychodeliczne miraże, których opisy wzbudzały jednocześnie zachwyt i jakiś skryty pierwotny strach. "TO" jest idealną lekturą na wakacje (oczywiście dla dorosłych) dla tych, którzy chcą dreszczu, zestawionego z czymś co każdy pamięta z dzieciństwa albo już zapomniał. W powieści dostrzegamy powiew lat młodzieńczych, który towarzyszy nam od deski do deski. Jeśli uronimy łzę to wcale nie znak, że z nami coś nie tak, choć zapewne będzie to osobliwe, aczkolwiek tęsknota za młodością w połączeniu z wrażliwością  może popuścić pewne wodze. 
     O filmie z 1990 roku większość już zapomniała. Nową furorę biję film z 2017 roku, którego druga część we wrześniu 2019 i jeśli usłyszycie idiotyczne opinie, że czytając książkę spoilujecie sobie film - to was uspokoję, bo film jest zupełnie inny niż książka. Zapamiętajcie, że to dwie inne wizje! 
     Czy "TO" jest najstraszniejszą powieścią Stephena Kinga? Tego nie wiem, ale zrozumiałem za to, że strach dorosłego różni się bardzo od strachu dziecka. Jeśli chcesz widzieć więcej, bez względu na TO, jak przerażające TO jest - pozostań w duszy dzieckiem!

Gatunek: Horror, Przygodowy 
Rok: 1986 / 2019
Wydawnictwo: Albatros

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz