Z powieściami z magią w tle zawsze sympatyzuje chyba każdy miłośnik fantasy. Szczególnie najmłodszy czytelnik. Można by założyć, że jest to najodpowiedniejszy gatunek dla młodego czytelnika, by ten rozpoczął swoją drogę z czytaniem książek. Kolejna, jedenasta już powieść Idy Pierelotkin czyta się bardzo przyjemnie i jest prostą historią o trzech czarodziejach. Prostą jak na czarodziejskie realia w mugolskim świecie. Na tle gatunkowych klasyków nie jest to być może epicki utwór, który zapadnie dzieciakom w pamięć, ale jest zabawny i czego nie da się nie zauważyć - pouczający. Tak jak wyżej sugeruje, jest to pozycja, z którą śmiało, można rozpocząć przygodę czytającą swojego dziecka. W tej powieści jedynie razi zastosowana stereotypia, którą zapewne widzi dorosły, ale mam nadzieję, że młodsi nie zwracają na to uwagi i co bardziej rozgarnięci nie zakodują sobie tych stereotypów. Mowa o stereotypach pracującego mężczyzny, kobiety, jako kury domowej, najważniejszym atrybucie istnienia, jakim jest pieniądz itp. Tym samym nie wiem, czy nie byłoby łatwiej przyjąć stereotypów czarodziejskich niż ludzkich.
Stereotypy te pojawiają się jako tło do trzeba przyznać, ciekawej i oryginalnej sytuacji zaistniałej w historii. Cała rzecz dzieje się w ogóle w warszawskich łazienkach. Mamy zatem do czynienia z polskimi czarodziejami, o tajemniczych obliczach. Trójka czarodziejów spotyka się na ławce warszawskiego parku. Cała trójka dotknięta tym samym problemem - zostali wyrzuceni z pracy! W dalszej części poznajemy więc historię trzech czarodziejów, którą sami opowiadają i są to ich perypetie związane z poszukiwaniami pracy, będąc czarodziejami. No bo kto w dzisiejszych czasach potrzebuje czarodziejów? I właśnie tyle, by opisać tą książkę. Reszta może być spoilerem, a trzeba przeczytać samemu, by stwierdzić czy książka zabawia nas i czy sympatyzujemy z jej bohaterami. Ta opowieść nie jest wymagająca, chociaż warto mieć pod ręką słownik, gdyż bohaterowie mają tendencję do rzucania archaizmami bądź trudniejszymi słówkami. To nie powinno dziecka odrzucać, a raczej powinno zainteresować językiem. To normalne, że dystyngowani czarodzieje, po uczelniach magicznych niczym Hogwart, zarzucą od czasu do czasu trudniejszym słowem.
Książka posiada także zabawną puentę, czyniącą z bohaterów lekkoduchów, ale prowadząca do happy endu. Cała historia zdaje nam się bajką na dobranoc, po której zakończeniu całujemy pociechę w czoło i zostawiamy ją z przemyśleniem stereotypowych zachowań lub wykorzystania tego, co się ma i robieniem tego, co chcę się robić - wybór należy do malucha. Czarodziejskich snów!
Gatunek: Fantasy / Literatura Dziecięca
Rok: 2020
Wydawnictwo: Akapit Press
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz