Dziwniejszej książki chyba w życiu nie czytałem! Trzeba ostrzec na wstępie, że jest to literatura 18+. Można by ją uznać za gorszącą, gdyby nie fakt, o którym pisze autor i zaznacza, że ta książka w całości powinna być traktowana jako fikcja. Mimo to nie da się nie zauważyć, jak dobitnie opisano brutalną rzeczywistość upadku moralnego, jaka nas otacza. Ta opowieść jest skandaliczna, pełna gorzkiej dekadencji i zepsucia. Jedni stwierdzą, że to majstersztyk prozy absurdalnej, drudzy poczują odrazę i niesmak (Houellebecq się nie patyczkuje i wprost pisze to, co wszyscy myślą, uważają i robią), a inni znowu pomyślą, że jest to głupie i sobie podarują.
Tytuł sam nic nie zdradzi, a jego znaczenie odnosi się do naukowej metafory, tego kim jesteśmy i na co się składa nasze życie. Pierwotnie można się zastanawiać czy płycizna bijąca z treści książki ma naprawdę odstręczać, czy jest ona celowa. Mogę spokojnie potwierdzić, że jest celowa, bo w przeciwnym razie byłaby pozbawiona innych wartości, które dodają inteligenckiego sznytu.
To powieść zmiksowana. Są w niej dekadencja, filozofia, krytyka, erotyka, ale wszystko utrzymane w klimacie negatywnego i brutalnego przekazu. Ta pozycja może Cię naprawdę zdołować. Czytanie jej i równoczesne analizowanie realiów, jakie nas otaczają w XXI wieku i już od XX wieku oddziałują tak depresyjnie, jak palenie dopalacza o nazwie "Tajfun".
Książka w dużej mierze opisuje hedonizm i pewne życiowe wybory. Wszystko podszyte ogromną ilością seksu. Czytając, kartka za kartką, czuć było tę spermę zostawianą na łożach bohaterów. Seks obecny w powieści był czymś normalnym niczym jedzenie, spanie, codzienna praca czy nawet oddychanie. Autor przyznaje, że nasze myśli na okrągło oscylują wokół seksu. Tak u mężczyzn, jak i u kobiet. W powieści pomimo rozwiązłych kontaktów seksualnych, dzielonych na rozkosz i prokreację, poznajemy kolejne zjawisko powszechne i obecne, jako coś normalnego - samotność. Autor, rozwiewając wszelkie akty seksualne, temperuje libido bohaterów i ich powodzenie u partnerów smutną zabawą masturbacyjną, która ukazuje nam szerokie horyzonty samotności i problemy wiążące się z nią. Największym problemem i epidemią, która wstrząsa nami przez wybór, jaki dokonujemy w życiu, jest brak miłości. Prawdziwej miłości, jako uczucia, jako czułości. To nas dobija, kiedy zrozumiemy, że faktycznie tak jest. Okłamujemy się, ciesząc się z życia partnerskiego i bujnego życia erotycznego, podczas gdy w rzeczywistości, będziemy tracić czas mogący spędzić z ukochanym / ukochaną i być naprawdę szczęśliwymi, znacząc dla kogoś wszystko. Wypadki chodzą po ludziach, a przesada z pewnymi praktykami przyszpila, kończąc buńczuczne podboje. Jedyne co nam zostaje w życiu - to co chcemy robić - praca, nauka, rozmyślanie, tworzenie. Nawet jeśli ktoś tego nie doceni, tylko to może nas wyzwolić i pozwolić w jakiś sposób zapomnieć o naszej samotności.
O "Cząstkach Elementarnych" można pisać rozprawki filozoficzne i bez względu na to, że to fikcja, po przeczytaniu książki, Twój świat już nigdy nie będzie taki sam. Ta książka jest druzgocąca i potrzeba nerwów oraz abstrakcyjnego myślenia, aby przez nią przebrnąć. Końcem końców chodzi w niej o to, że zmierzamy do samozagłady. Zmierzamy do niej będąc podstawą takiej niszczejącej struktury - cząstką elementarną.
Wydaje mi się, że tę książkę każdy zrozumiałby inaczej (oczywiście ten, co przez nią przebrnie). Fabularnie nic tu nas nie zaskoczy. Stricte fabuły tu nie ma, nie mniej głównymi bohaterami są przyrodni bracia, których życie przedstawiane jest w dekadenckiej formie. Bruno i Michel - niby swoje przeciwieństwa, a jednak wiele ich łączy. Ich rozmowy to istna batalia filozoficzna, a od czytelnika zależy czy to, co przeczyta, będzie odzwierciedleniem zrzucenia z oczu pewnych klapek. Hipisi, seks, Aldous Huxley, seks, niezdolność do odczuwania emocji / uczuć, seks, nauka i seks - takie tło towarzyszy czytelnikowi w tej dystopijnej podróży przez ścieżkę zmetaforzoną pomiędzy biologiczną treścią, a podprogową rzeczywistością usłaną tą fikcją.
Czym zatem jest sens naszej egzystencji, gdy wszystko sprowadza się do jednego?
Czym zatem jest sens naszej egzystencji, gdy wszystko sprowadza się do jednego?
Gatunek: Literatura Piękna, Fikcja
Rok: 2015
Wydawnictwo: W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz