niedziela, 21 marca 2021

John Stuart Mill - Utylitaryzm / O Wolności

 



   Napisanie czegokolwiek o tych dwóch pracach jest naprawdę trudne, ponieważ jak na tak krótkie opracowanie męczyłem się z tym prawie miesiąc (brakło może dwóch dni). Niemniej trzeba oddać, że ta pozycja powinna się znaleźć na półce każdego, kto przez swoje życie idzie z myślami o szczęściu, sprawiedliwości i w końcu o władzy. Lektura jest krótka, jednak rozważania mogą pochłonąć na dłużej - jak to bywa przy filozofii - napisana prostym językiem, natomiast połączenie w całość przemyśleń Milla jest trudne. W pewnym momencie zasypiam i tracę wątek. Szkoda, bo niektóre spostrzeżenia znamy z autopsji i wystarczyłoby to złączyć z resztą myśli i być może pojęcie, o które się rozchodzi, znalazłoby swe miejsce w naszym rozumowaniu. A chodzi o utylitaryzm - kierunek etyki, w którym dosłownie chodzi o użyteczność, szczególnie z pożytkiem dla społeczeństwa. Ważnym argumentem staje się w tej koncepcji wyższość ogółu nad jednostką, co Mill podkreśla doskonale w pracy "O Wolności", gdzie tłumaczy działania władz. 
   Johna Stuarta Milla uznaje się za twórcę utylitaryzmu, choć prawowitym twórcą klasycznego utylitaryzmu był ojciec Milla i Jeremy Bentham, którego autor często cytować będzie w tych pracach. W pracy o utylitaryzmie problem jest ze zrozumieniem, czym ono jest, bo nie mamy wprost napisane 'utylitaryzm = użyteczność' (chociaż można to wywnioskować z etymologii). W założeniach za to autor bierze pod rozwagę tematy szczęścia, sprawiedliwości i przyjemności. Moim zdaniem odwraca to uwagę od użyteczności samej w sobie, ale na pewno ma wiele wspólnego gdy rozważymy to na spokojnie. 
   Tekst "Utylitaryzmu" objętościowo jest skromny, lecz z większą trudnością zrozumienia go. Natomiast łatwiej przyswajalnym jest "O Wolności", a oba tytuły ponoć łączą się w całość. Ta druga część tekstu jest dla nas bardziej zrozumiała, ponieważ dedukuje lub może nawet infiltruje prawdziwe działania rządów i ich formy represji. Autor w żadnym razie nie krytykuje tych działań, lecz na surowo, pragmatycznie przedstawia czytelnikowi, na czym polega władza i jaki ma ona wpływ na pojmowanie wolności. Od tych wytłumaczeń prowadzona jest pewna definicja wolności i jak czytelnik zauważy, działania władz są mu dobrze znane, bo do tego czasu nic się nie zmieniło, to jednak ta definicja nie jest zdrową i racjonalną definicją wolności takiej, jaką by chciał człowiek z natury. Tu właśnie chyba pojawi się użyteczność, gdzie człowiek to obywatel, a władza to władza - elita - ktoś wyżej w hierarchii. Trzeba też przyznać, że ta pozycja świetnie pasuje do obecnych czasów strajków pomiędzy latami 2020 a 2021 - gdyby każdy demonstrant poczytałby trochę Milla, myślę, że zastanowiłby się nad tym, z kim tak naprawdę powinien walczyć. Śmiało można powiedzieć, że praca "O Wolności" jest zdebunkowaniem częściowo totalitarnych zapędów rządzących. Pomimo tej negatywnej emblematyce tekstu, odnalazłem też kilka inspiracji filozofią wschodu, lecz wydaje mi się, że z utylitarystycznego punktu widzenia była to tylko koincydencja. 
    Długie czytanie i trud skupienia się na tekście nie przeszkadza, by polecić zaglądnięcie do tej pracy. Szczególnie "O Wolności" zasługuje na naszą uwagę. Lektura ta może do najciekawszych nie należy, ale spełnia swoje zastosowanie - jest użyteczna!

Gatunek: Filozofia / Etyka / Prawo
Rok: 2005
Wydawnictwo: Wydawnictwo PWN